30 listopada i 1 grudnia w Borowiu odbyło się III Grand Prix Polski Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych w Tenisie Stołowym. Organizatorem tej imprezy sportowej organizowanej pod patronatem Polskiego związku Tenisa Stołowego były Młodzieżowe Ośrodki Wychowawcze w Borowiu i w Woli Rowskiej, głównym zaś organizatorem Wicedyrektor Marcin Karwowski.
Cały turniej został podzielony na dwie części. Pierwszego dnia po uroczystym otwarciu przez Pana Wicedyrektora Marcina Karwowskiego, Pana Wójta Gminy Borowie Wiesława Gąski i Pani Dyrektor Zespołu Oświatowego w Borowiu Ewę Wielgosz, rozegrano turniej drużynowy. Niedzielne zaś zmagania polegały na wyłonieniu najlepszego indywidualnego tenisisty.
W wyniku zaciętych rozgrywek, które stały na wysokim poziomie ustalono ostateczną klasyfikację Grand Prix.
Zwycięzcy otrzymali pamiątkowe, medale oraz nagrody rzeczowe. Puchary zostały ufundowane przez Starostwo Powiatowe w Garwolinie. Najlepsza drużyna – MOW Borowie – uhonorowana została dodatkowo Pucharem Przechodnim Wójta Gminy Borowie. Nad całością zmagań sportowych czuwał Sędzia Główny Pan Robert Barański. Grand Prix wsparli także TESLA – sprzęt do tenisa stołowego, Pepek-Sport Garwolin i Dyrekcja MOW Borowie i Wola Rowska.
Drużynowo:
- MOW Borowie
- MOW Puławy
- MOW Wola Rowska
- MOW Gostchorz
- MOW Borowie (II zespół)
- Zespół Integracyjny Garwolin/Borowie
Indywidualnie:
- Stachula Sebastian – MOW Wola Rowska
- Mirgos Mateusz – MOW Wola Rowska
- Kępa Daniel – MOW Borowie
- Dziedzic Emil – MOW Borowie
- Dominik Burak – MOW Borowie
- Konrad Wróblew
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty
- bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty

bty